Tatuaż słowiański rozpoczyna dzisiejszą nieco mroczniejszą niż zwykle serię tatuaży. Wzór powstał w około 10 godzin, nie licząc oczywiście prac projektowych, na które poświęciłam pewnie z drugie tyle czasu. Nie żałowałam czarnego koloru i starałam się, by projekt był dosyć mroczny. Tatuaż zawiera dużą ilość gładkich cieni, nie ma tu pójścia na skróty i łatwiznę. Nie wszystkie motywy są dobrze widoczne na zdjęciu, warto zerknąć na runy u góry, które ciekawie złączyły elementy dzieła. Kolejne mroczniejsze tatuaże z ostatnich dni to chociażby ciekawie wkomponowany lew na dłoni. Zrobiłam też tatuaż ze smokiem owiniętym wokół miecza i śmierć z kosą. Zamek z dyniami to takie nieco lżejsze i bardziej rysunkowe podejście do tematu śmierci.
Nie samym mrokiem człowiek żyje, więc jest też trochę lżejszych pozycji. Np wzór z kwiatem maku, czy karta inspirowana ciekawą osobą. Jest psia łapka i ptak, czy drobniutkie wzory geometryczne, dla każdego coś miłego. Dla miłośników podróży greckie cykady i plaża z palmami muszą wystarczyć za wspomnienie wspaniałych chwil w tropikach. Z innej, nieco komiksowej bajki jest samurajka. Na zakończenie zostawiłam sobie aniołka. Zainspirowałam się tutaj rzeźbą anioła z mieczem w podobnym ujęciu. Postarałam się, by inspiracja nie przykryła oryginalności nowego wzoru. Pokazałam troszkę emocji widocznych na twarzy anioła, próbowałam też oddać charakterystyczny posągowy spokój. No i te niekończące się fałdki szat, które latami ćwiczą adepci rysunku. Wyszło bardzo fajnie, nie wiem czy nie jest to nawet lepsza kompozycja niż tatuaż słowiański. Po więcej nowości z mojego warsztatu zapraszam na instagrama.
Cover-up i poprawa tatuaży
Prezentowane niedawno zakrycia nieudanych tatuaży spowodowały, że kilka osób odezwało się do mnie w sprawie coverów. Po konsultacjach zgodziłam się popracować przy kilku wzorach. Wiadomo, że nierealne jest całkowite zakrycie mocnego czarnego, wypukłego tribala na pół pleców delikatną kolorowa różą. Ale uzyskany efekt jest jak najbardziej dobry i przywraca do użytku plecy, do niedawna zakrywane zgrzebnym workiem pokutnym. Planowane są jeszcze drobne poprawki po wygojeniu w bardziej rzucających się w oczy elementach ale i bez tego jest super.
Kolejny tatuaż to kompozycja geometryczna pod biustem. W oryginale było niewiele detali, część linii była wytarta, zabrakło symetrii. W efekcie mocno się napociłam, by poprawić to niestabilne matematycznie dzieło. Teraz tatuaż prezentuje się już znacznie lepiej. Następna moja praca w tej kategorii to mały kwiat za uchem. Pani chciała by zamienić obrys na bardziej realistyczny wzór. No i ostatnia plansza z poprawą lwa. Tutaj wiele nie kombinowałam, starałam się po prostu ulepszyć wzór. Nie będzie aż tak graficznie dobry jak ten wyżej z galerii ale to już kwestia innego podejścia do projektu.