Tatuaż nordycki to chyba najciekawszy motyw dzisiejszej aktualizacji. Nazbierało się trochę prac, bo okoliczności nie sprzyjały, by się zająć zaprezentowaniem nowości. Dobrze, że jest Facebook czy Instagram, bo dodanie tam zdjęcia to minuta pracy i można uzupełniać portfolio na bieżąco.
Tatuaż nordycki z kruczo-czarnym krukiem
Jeżeli chodzi o moją prezentacje to w tym miesiącu pojawiło się kilka interesujących wzorów. Na pierwszej pozycji oczywiście ten mroczny tatuaż nordycki z krukami. Wzór powstał na dwóch sesjach i docisnęłam mocno czerniami. Kurczę, nie wiem czy nie jedna z najlepszych prac, które zrobiłam do tej pory. Bardzo się postarałam z detalami i spasowałam subtelne dodatki. Wyszło super, jestem dumna. Ostatnio usłyszałam, ze jestem legendą w Starachowicach, więc przyjmuję komplement i bardzo dziękuję hehe.
Pozostałe nowości z ogródka Domci
Driada to następny wyjątkowy wzór w dzisiejszej galerii prac. Leśna driada z różkami, z kępka grzybów i owoców lasu oplątana pajęczyną tworzy rysunkową, bajkowa opowieść. Troszkę wzór oplótł się na ręce, więc musiałam pokazać dwa kadry, by niczego nie przeoczyć. Jak widać pojawiły się drobne detale i subtelne cienie, to również tatuaż, który ląduje w ulubionych. Sam wzór driady prezentowałam jakiś czas temu na stronie.
Japonka z motywem origami, tu mrużę oczko do Rafała, który jest pasjonatem tej japońskiej sztuki składania papieru. Wyszło bardzo delikatnie. Kolejny – tygrysek, z bardzo plastycznymi anatomicznymi szczegółami, jak np grube kocie łapy. Bukiecik róż, ze znienawidzoną przeze mnie koronką tu okazał się bardzo zwiewny i delikatny. Trauma koronkowa gdzieś odleciała w zapomnienie. Dało się to zrobić dobrze, po prostu. Kilka mniejszych wzorów – baranek z bajki, wykorzystane foto z reklamy filmu, cieniowane realistycznie. Kolorowy bukiecik, z akwarelą i ładnym mocnym kolorkiem. Lubię też wilczka i lwa, które wystylizowałam geometrycznymi mandalami.
Wiedźmin w krainie czarów
Dettlaff, Ciri i Angus to bliskie memu sercu postacie z gier. Chyba trudno mi inaczej niż przez pryzmat osobisty patrzeć na te dzieła. Więc niech każdy sobie poogląda sam i wyrobi zdanie czy to fajne. A tymczasem dziękuję za uwagę i za kilka wspólnych chwil z moją twórczością. Nieustająco zapraszam do studia na herbatkę i rozmowę o swoich pomysłach na tatuaż. Pozdrawiam – Domcia.