Witajcie. Wracamy z nową energią i pomysłami. Mikro tatuaże to temat dzisiejszej aktualizacji. Najpierw jednak ważne info i kilka słów o tym co działo się ostatnimi czasy. Studio było okresowo nieczynne z powodu pandemii. Nie to byśmy jakoś osobiście narzekali, odpoczęliśmy sobie za wszystkie czasy. W wolnych chwilach nauczyliśmy się nowych rzeczy, nadrobiliśmy lektury i dokończyliśmy projekty, które czekały latami na realizację (np. ulotki pielęgnacyjne ze zdjęcia poniżej). Więc generalnie są pozytywy. Finansowy aspekt to inna sprawa ale są programy pomocowe, przyciśniemy trochę i nadrobimy straty, nie przerzucając nowych kosztów na klientów.
5 lat the White Rabbit Tattoo!
Nasze studio właśnie skończyło 5 latek. Rocznicę uświetnimy niebawem jakimś konkursem na Facebooku. Troszkę by też pasowało napisać po tylu latach obecności na rynku. Przede wszystkim bardzo dziękujemy wszystkim osobom, które zdecydowały się nam zaufać i przyozdobić swoje ciało naszym rękodziełem. Początki były trudne i nasze pierwsze tatuaże nie były tak dobre jak byśmy sobie tego życzyli. Każdy zawód wymaga doświadczenia i nie uda się go zdobyć niczym innym jak tylko ciężką pracą. Od początku rozwój warsztatowy był moim głównym celem, myślę, że najlepiej pokazują to zdjęcia archiwalne, na których widać stopniowy progres. Jeżeli ktoś myśli, że zawód tatuażysty to łatwa sprawa to niestety spotka go rozczarowanie. Po 8 latach tatuowania wiem, że jeszcze dużo nauki przede mną, ciągle odkrywam nowe rzeczy, doskonalę techniki, szukam, badam ale możliwe, że nie uda mi się nauczyć wszystkiego co chciałabym umieć.
Jak dla każdego niemowlaka, tak i dla nas okres dziecięcy był burzliwy. Nasze romantyczne wizje studia co jakiś czas natrafiały na przeszkody. Przyszywani przyjaciele często okazywali się osobami próbującymi nas wykorzystać. Od czasu do czasu nachodzili nas ekscentryczni ludzie lub wysłannicy konkurencji z problemami emocjonalnymi. Człowiek więc nieco stwardniał, musiał zrozumieć pewne rzeczy i przeżyć osobiste rozczarowania gatunkiem ludzkim. Chcę, by to było już za nami, skupiamy się na pracy. Jednym z najmilszych momentów w historii studia był fakt dołączenia do zespołu mojej siostry Pauliny. Pinka od prawie 3 lat ćwiczy rysunek i oddaje się pracy całym swoim wielkim sercem. Obecny skład studia tworzą dobrzy, sprawdzeni ludzie, na których mogę polegać.
Mikro tatuaże i kilka nowych prac
Tak się złożyło, że miałam kilka niewielkich wzorów do zrobienia pod rząd. Może na zdjęciach nie do końca to widać ale niektóre tatuaże są bardzo maleńkie, a ich elementy cienkie jak włosek. Oko i ręka wyćwiczyły się w mikro skali. Często podejmuję się trudnych subtelnych tatuaży, których wykonania odmawiają inne studia.
Na początek zacznę może od maków. Przygotowałam własny, oryginalny projekt. Wymyśliłam sobie, że spróbuję zamknąć kompozycję w delikatnych ramkach. Użyłam bogatej palety odcieni, nie do końca widać to na zdjęciu, bo praca jeszcze świeża. Bardzo lubię też tatuaż z sercem z napisem miłość. Wzór jest projektu naszego klienta – artysty. Przemyślany, nieszablonowy i co ważne dla ukochanej osoby. Został wykonany, a jakże by inaczej, w formacie mini. Podobna sprawa z mikro łapaczem, drugim niewielkim sercem itd. Mikro tatuaże oraz wzory zawierające drobne, delikatne linie i ładną, równą kreskę to chyba już mój znak rozpoznawczy ;).
Muszę pokazać też mandalę pod biustem, którą, po raz pierwszy spróbowałam zrobić nieco inaczej niż zwykle. Linii jest mniej ale są bardziej graficzne i przemyślane, do tego oczywiście ponownie z drobniutkimi liniami. Taki tatuaż to ma być ozdoba a nie coś co ukrywamy potem przed światem. Kolejna praca – widoczek z polnymi kwiatami. Dosyć delikatny i nie wypełniony ale niektórzy chcą mieć coś takiego. Nie potrzeba kilograma tuszu w skórze, by tatuaż przykuwał uwagę. Tutaj niektóre linie np. przy zbożach mają włoski cieńsze od włosków klientki na ręce. Lubię także planety, bo to temat z kręgu moich zainteresowań. Wzór z zegarem to kolejny mój pomysł, zrobiony fantazyjnie po nowemu. Poprzednim razem prezentowałam butelkę eliksiru z Harrego Pottera. Dziś nowy projekt w tej tematyce, nieco bardziej cieniowany. Na koniec zostawiłam realistycznego pajączka, który został zrobiony ze zdjęcia. Skala mikro, parę centymetrów, a ponad dwie godziny roboty. Pozdrawiam i do następnego spotkania.